Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Więcej szczegółów znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
“Szkoła uczy i wychowuje” - pamiętacie to hasło? Możemy dyskutować, jak podział odpowiedzialności rozkłada się pomiędzy rodziców, szkołę i całe społeczeństwo, ale fakt faktem pozostaje - nie tylko nauka, ale w dużym zakresie także wychowanie pozostaje obowiązkiem szkoły.Jakiego więc ucznia chcemy wychować w Sparku?
Jako dorosła, kiedy wspominam swoje dzieciństwo, odnoszę wrażenie, że i w domu, i w szkole oczekiwano i od nas tego byśmy byli grzeczni, a w domyśle - posłuszni. Chyba wciąż niewiele się w tych wymaganiach zmieniło. Wciąż jako społeczeństwo oczekujemy po dobrze wychowanych dzieciach, by były ciche, spokojne, dobrze się uczyły i nie “pyskowały”.
Ideałem często bywa dziecko pokorne, które zachowuje się tak, jak oczekuje tego od niego dorosły. Dziecko słucha mamy, taty, nauczyciela, bo ci mają rację, bo są autorytetami.
A w Sparku? Czy na pewno chcemy tak wychowywać naszych uczniów?
Otóż nie!
Z trzech filarów Sparka wynika, że dążymy do tego, aby nasi uczniowie reprezentowali postawę szacunku, umieli współpracować i aktywnie się angażować. Ale to nam wystarcza? A może powinniśmy zadbać także o to, aby nasi wychowankowie potrafili się sprzeciwiać?
Bunt jest postawą bardzo bliską nastolatkom, a w naszej szkolnej rzeczywistości szczególnie zauważamy potrzebę buntu u naszych ósmoklasistów.
Niedawno wspólnie zapoznaliśmy się z eksperymentem Milgrama. To dość kontrowersyjne doświadczenie psychologiczne, które pokazało, jak bardzo my ludzie, jako gatunek, jesteśmy ulegli wobec autorytetów i jak trudno nam się tym autorytetom sprzeciwić, nawet wtedy gdy wiemy, że autorytet się myli.
Potem wyszliśmy na wystawę prac Banksy’ego - zaangażowanego społecznie artysty, który jednak łamie prawo. Zachęcaliśmy uczniów do refleksji na tym, co jest etyczne w kontekście sztuki ulicznej. Nie narzucaliśmy żadnej odpowiedzi, to już pozostawało w geście uczestników wyjścia.
Piszę tę notkę w momencie, gdy w Warszawie od kilku dni młodzi ludzie blokują przejazdy, protestując w ten sposób przeciwko bierności rządu w sprawie kryzysu klimatycznego. Premier i wielu mieszkańców stolicy potępiają te działania.
Jako nauczyciel Sparka, zastanawiam się, jakich ludzi chcemy wychować: takich, co przestrzegają zasad, czy takich, którzy nie boją się walczyć o istotne dla nich sprawy? Chciałabym, aby te dwie postawy nie musiały się wykluczać, ale rzeczywistość pokazuje, że czasem jednak trzeba wybrać albo jedno, albo drugie. Nie jestem więc w stanie zdecydować. Na razie wiem tylko, że chciałabym, aby nasi uczniowie dokonywali świadomych wyborów, w zgodzie ze sobą. Żeby tego dokonać powinni rozumieć siebie, świat dookoła, dostrzegać przyczyny i przewidywać skutki. Nie zamierzam być dla uczniów nieomylnym autorytetem, mam za to cel, by wyposażyć młodych ludzi w odpowiednie kompetencje.