Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Więcej szczegółów znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Szkoła to dość ciekawe miejsce. Przypuszczam, że gdyby zbadać jej wpływ na nasze codzienne życie, to okazałoby się, że jest ono przeogromne. System oświaty, który stworzyli ludzie dla ludzi nie tylko trwa jak skała w postaci budynków w naszym krajobrazie, ale trwa też w naszych umysłach, przyzwyczajeniach, sposobie patrzenia na świat i na świat naszych dzieci. Piszę o “nas” z pełną świadomością - ja też z tego systemu i z tym systemem przez większość mojego życia.
Po co jest szkoła? Tylko mi nie mówcie, że po to, żeby się uczyć. To wie każdy i nie takiej odpowiedzi szukam. Chciałabym zejść do poziomu bardziej konkretnego, takiego, który widać dzień za dniem w szkolnych murach. Żeby było łatwiej (przynajmniej dla mnie), to zawęźmy to pytanie do “po co jest edukacja wczesnoszkolna”? I jak w związku z tym powinna być zorganizowana?
Mam w głowie kilka wersji odpowiedzi na to pytanie. Nie są to tylko moje odpowiedzi, jest to zbiór pomysłów, który powstał (i cały czas powstaje) w wyniku rozmów z rodzicami dzieci. Ja oczywiście też mam swoją, co oznacza, że tych odpowiedzi jest więcej niż jedna, a to z kolei oznacza, że pewnie nie dojdziemy do jedynie słusznej. Pewnie nawet jej nie ma.
Załóżmy, że edukacja wczesnoszkolna jest po to, żeby przygotować dzieci do nauki
w czwartej klasie szkoły podstawowej. Odpowiedź dobra jak każda inna. Jak w takim razie nauczycielka powinna organizować czas, który spędza z dziećmi w szkole? No cóż, gdybym to była ja, to pewnie zaczęłabym od przestudiowania podstawy programowej dla klas 4 - 6 szkoły podstawowej. Podzieliłabym sobie jej tekst na jakieś mniejsze części i rozłożyłabym te części na trzy lata (bo tyle lat obejmuje edukacja wczesnoszkolna). Potem do każdej takiej części przygotowałabym jakieś ćwiczenia, karty pracy, gry, zadania, zagadki, wyzwania, zabawy - w zależności od tematu, mojej inwencji twórczej czy możliwości. Po wykonaniu tej pracy nie zostałoby mi nic innego, jak przygotowywać dzieci do czwartej klasy. Plan mój pewnie byłby dość sztywny, wymagałby ode mnie i od dzieci pewnej dyscypliny. W zależności od tempa, w jakim dzieci nabywałyby zaplanowane przeze mnie umiejętności, mogłabym dać im mniej lub więcej czasu na ich własne sprawy czy zainteresowania. Priorytety byłyby tutaj jasne - trzy lata to dużo i mało jednocześnie. To czasowe ograniczenie nie może jednak stanąć na drodze do osiągnięcia celu - po upływie tego czasu każde dziecko z mojej grupy powinno być przygotowane do rozpoczęcia nauki w kolejnej klasie. Zero we mnie ironii czy złośliwości. Jeśli uważam, że w klasach 1 - 3 dzieci powinny być przygotowywane do klasy czwartej, to nie mam wyjścia. Ja muszę je przygotować, one muszą się temu celowi poddać i się przygotowywać. Mam rację?
Podobnie wygląda sprawa przy założeniu, że edukacja wczesnoszkolna jest pierwszym z etapów edukacji, której celem jest przygotowanie dzieci do zdawania egzaminu ósmoklasisty czy matury. Zasadniczo sposób działania byłby podobny do tego, jaki przedstawiłam wyżej, tylko zakres materiału byłby szerszy, a działania byłyby bardziej rozciągnięte w czasie.
Przypuszczam, że jeśli chciałabym przygotować dzieci do zadań, które czekają je w niedalekiej przyszłości, to od czasu do czasu chciałabym sprawdzić jak mi to idzie. Nic w tym dziwnego. Organizowałabym pewnie różne formy testowania, sprawdzania, kontrolowania i poprawiania. Przygotować niespełna dziesięcioletnie dzieci do zmian, jakie czekają je w czwartej klasie to odpowiedzialne i trudne zadanie. Dzieci są różne, różnie im idzie z wyzwaniami, nierzadko trzeba pokonywać ich niechęć do proponowanych działań - nie można pozwolić, żeby było to przeszkodą w ich edukacji.
Nie zrozumcie mnie źle - nie krytykuję takiego podejścia. Jest ono wręcz modelowe i trudno byłoby mi znaleźć inne. Jest dopasowane do założonego celu i nie mam powodu wątpić
w jego skuteczność.
Tak, wiem - teraz należy zapytać, jak widzimy cel edukacji wczesnoszkolnej w Sparku - wiadomo przecież, że to jest głównym celem napisania tego posta. A ponieważ wpis ten już teraz jest przydługi jak na standardy internetowe, to z odpowiedzią na to pytania pospieszę pisząc kolejny tekst.
RR